Majorka dzień IV Cala Figuera & Cala D'Or #podróże w obiektywie

22:24

Ostatni dzień na wyspie nie różnił się od pozostałych, czyli cały dzień w drodze podczas odkrywania kolejnych uroków Majorki! Za ostatni cel obrałyśmy sobie południową część wybrzeża z jej cudownymi miejscami i zatokami. Ta część Majorki nie jest tak zagospodarowana jak pozostałe części wyspy, nie ma tutaj tak wiele turystycznych i rodzinnych atrakcji, ale za to bajkowe zatoczki z pięknymi plażami rekompensują wszystko, a ja osobiście wolę te mniej znane i oblegane przez turystów komercyjne miejscówki. Choć tutaj na każdym kroku natkniemy się na turystę. Kierując się coraz bardziej na południe od Alcudii dociera się do chyba jednej z najładniejszych miejsc w tek okolicy jakim jest CALA FIGUERA , zwana również majorkańską Wenecją o czym dowiedziałam się z przewodnika, a że ja zakochana we Włoszech, a Wenecja będzie zawsze bliska memu sercu nie mogłam się nie zachwycić tym miejscem. Nie znajdziemy tutaj plaż, są za to alejki biegnące po obu stronach wąskiej zatoki, małe domki i rewelacyjne restauracje z przepysznymi owocami morza oraz liczne kafejki, które dodatkowo ze swoich tarasów oferują niezapomniany na długo widok. Pomimo, że znajduje się tutaj kilka hoteli w miejscowości panuje spokojna atmosfera, a do najbliższej plaży trzeba podjechać do Cala Santanyi.

Następnie udałyśmy się w kierunku Cala D'Or, zwanej również Złotą Zatoką, aby odkryć kolejny niepowtarzalny klimat Majorki. Cala D'Or to tętniący życiem kurort, do którego bardzo chętnie przybywają miłośnicy sportów wodnych. Nas skusiły tutejsze plaże i to właśnie na jednej z nich postanowiłyśmy spędzić ostatnie popołudnie na wyspie, ciesząc oczy pięknymi widokami i kąpiąc się w morzu. Najbardziej zaskakująca po tej stronie wyspy, a szczególnie właśnie w Cala D'Or jest architektura, która porównywalna jest do klimatu jaki panuje na sąsiedniej Ibizie (na która a pro po muszę koniecznie się wybrać). Można tutaj podziwiać eleganckie białe domy i rezydencje o charakterystycznych zaokrąglonych rogach, które to właśnie budzą skojarzenie z architekturą typową właśnie dla Ibizy - ponoć, ponieważ jeszcze na własne oczy nie widziałam jak jest na Ibizie, ale jeśli tak jak na Cala D'Or to chcę tam jak najprędzej polecieć. Jeśli chcemy odpocząć od zgiełku turystów to tutaj nam się to niestety nie uda, trzeba się liczyć z dzikimi tłumami na plażach i w restauracjach. No cóż, ale coś za coś. Dla takich widoków i tego klimatu napewno warto tutaj przyjechać.
W tym dniu zwiedziłyśmy również w nieco ekspresowym tępie słynną plażę z bialutkim piaskiem Es Trenc. Nie zabawiłyśmy tutaj długo, bo wiał akurat dosyć silny wiatr, co nie sprzyjało leżeniu na plaży, zwłaszcza iż plaża jest dosyć długa i otwarta co sprawiało, że wiatr był dosyć uporczywy. Trzeba jednak tutaj zaznaczyć, że to kolejne miejsce na mapie Majorki, które różni się od pozostałych. I to jest właśnie piękne na tej wyspie, gdziekolwiek się nie pojedzie, ma się wrażenie, że człowiek jest w innym, całkiem nowym miejscu Europy. Za to ogromny plus dla Majorki!!! Z ogromną chęcią i przyjemnością jeszcze tutaj wrócę, jeśli tylko będzie ku temu okazja. Póki co Majorka pozostaje już tylko cudownym wspomnieniem tej wiosny. Czas odkrywać kolejne nieznane miejsca na świecie...

You Might Also Like

0 komentarze

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images

Subscribe